Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-07-23, 06:18
Mnie po oddzieleniu zdechł definitywnie jeden synek mojego bananka, jeden jeszcze się decyduje czy zdechnąć, czy nie, a jeden chyba przeżyje, więc na razie takiego kącika sobie nie zrobię. Ale pozawiścić mogę, co mi tam!...
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-11, 21:55
Jakbys zgadla ,lisc zlamany ale....pan sprzedawca dlatego ze listek naruszony opuscil cene o 2 funty ...do czego zdolny jest czlowiek -lubiacy banany .Super wygodnie bylo,dobrze ze auto dosc pojemne .Maz mnie namowil,bo u mnie jest taka bryndza w wyborze bananowcow ze az zal bierze.
A mógłbym i ja się zamówić? Jeden malutki odrościk... Bo poluję na banana od dłuższego czasu, a jak inni Forumowicze mieli nadmiar, oczywiście przegapiłem
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-12, 10:22
Sorrki ale do Polski nie wysylam roslin,bo zwyczajnie nie dochodza,co wyslalam to ukradli na poczcie.
_________________ BPC
jozef1952 [Usunięty]
Wysłany: 2011-08-12, 20:56
A moja komórka doszła. W 2003 roku.
jozef1952 [Usunięty]
Wysłany: 2011-08-12, 21:01
Chrups napisał/a:
A mógłbym i ja się zamówić? Jeden malutki odrościk... Bo poluję na banana od dłuższego czasu, a jak inni Forumowicze mieli nadmiar, oczywiście przegapiłem
W każdym prawie dużym sklepie są bananki po 10 zł.
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-12, 21:06
Wierze Jozio .Chodzilo mi o to ze szkoda mi rosliny,juz nie raz wyslalam i nici z tego byly,ja rozzalona a osoba czekajaca zawiedziona i dalam sobie spokoj po prostu,dla czystego sumienia.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 08 Maj 2011 Posty: 360 Skąd: Brwinów
Wysłany: 2011-08-12, 22:38
Ja ostatnio mamie wysyłałam nasionka to te france na poczcie otworzyły kopertę i jedne sobie ktoś przywłaszczył, więc bardzo dobrze rozumiem Ciebie Nice
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-12, 23:54
To jest straszne wiecie...jak ja nie znosze cwaniactwa i zlodziejstwa.Nawet jak ubezpiecze to ubezpieczenie dziala tylko do czasu gdy przesylka jest na terenie Wysp a jak przekroczy granice to szukaj wiatru w polu.A juz o polskiej poczcie to sie nie wypowiem,bo bym musiala zaczac bluzgac.
Ja na szczęście jeszcze nie miałem dużych problemów z pocztą, raz tylko przesyłka miała kilkutygodniowe opóźnienie i "nagle" odnalazła się po mojej skardze...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-08-13, 06:15
A ja ostatnio miałam też doświadczenie w którym niestety miała udział poczta. Roślinki i zrazy wysłałam do kilku forumowiczów. Do dwóch osób wysyłki nie doszły a ze strony jednej osoby zostałam brzydko posądzona, że nie wysłałam w ogóle. Poczta, trudno, muszę olać, siła wyższa, nad złodziejstwem nie zapanuję nigdy, ale idiotyczne posądzenie baaaardzo zabolało...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-08-13, 07:42
Józiu, a kto mi zapłaci za wysyłkę stąd kurierem??? U nas usługi kurierskie nie sa tak rozwinięte i popularne jak w Polsce. Poza tym wysyłka kurierem kosztuje więcej niz poczta.
Nie moge od ludzi żądać żeby mi płacili za przesylkę zagraniczną stąd. Wysyłam pocztą, najtaniej jak sie da i na własne ryzyko bo i Ty zapłaciłeś dopiero kiedy do Ciebie przesyłka doszła. Nie kazałam Ci płacić za samo to że wysłałam roślinkę.
Kurier też potrafi nawalić, dużo rzadziej niż poczta ale trzeba mieć to na uwadze. Przy wysyłce cięższych i cenniejszych przedmiotów zawsze lepiej wybrać kuriera.
Ja niestety też nie mogę nic dobrego powiedzieć o naszej poczcie. 04.08.11. miałam w skrzynce awizo, wkurzyłam się, bo byłam cały czas w domu i nikt do mnie nie dzwonił ani nie pukał, żeby dać przesyłkę, jeszcze bardziej się wkurzyłam, gdy zobaczyłam, że to powtórne zawiadomienie. Na poczcie okazało się, że to już trzecie awizo, jakie niby dostałam, a na paczce jest już napis: ZWROT. Paczka była na naszej poczcie już 21.07.11. i nie dość, że listonoszce nie chciało się jej przynieść, to nawet awizo nie dała. Czekałam na przesyłkę, więc każdego dnia zaglądałam do skrzynki i zawsze ktoś był w domu, żeby odebrać paczkę. Całe szczęście, że nasza listonoszka poszła na urlop, jej zastępczyni chociaż awizo raczyła wrzucić do skrzynki. Możecie sobie wyobrazić jak wyglądała roślinka po tak długim leżeniu na poczcie.
Z kurierem też bywa różnie, czasem "giną" im przesyłki.
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-13, 11:01
A wiecie ze ja wyslalam crassule(tutaj po kraju) i miesiac po niej znaku nie bylo ..az tu pewnego dnia po miesiacu czasu(!!!)przyszedl zwrot i crasulla przezyla ,jest w calkiem dobrym stanie.Niedowierzalam.
Kurierzy to fajny sposob aby lwasnie ciezkie rzeczy przeslac,np.Parcelforce i Polska Paczka(jesli admini chca to usune nazwy ale nie wiem czy to az taka tajemnica)to sa dwie sprawdzone firmy kurierskie przez mnie i paczki zawsze dochodza,ale oni ubezpieczaja na calosc podrozy.Nie mowie tu o roslinach,tylko o grubszych przesylkach typu telewizor,wozek dzieciecy bo to duze gabarytowo rzeczy.
Wszystko lezy w zaufaniu,ja oststnio doszlam do wniosku ze wole doplacic i kupic tu na miejscu niz platac sie z pocztami polskimi bo wychodzi mniej wiecej na to samo.Gdybym mieszkala w Polsce to pewnie bardziej by sie oplacalo wysylac.
Ewuś, łysolek żyje, stracił 3 gałązki, które zaczęły brązowieć już w paczce. Wczoraj zauważyłam, że wychodzą czubeczki nowych listków, więc jest nadzieja, że poczcie nie udało się ukatrupić cytruska.
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-14, 16:56
Zaczekaj tylko dzieci w kosmos wystrzele i wtedy moge leciec do Ciebie .A tak na serio,nie kus nie kus,bo zaczne szukac tanich polaczen weekendowych : ,mnie duzo nie trzeba akcja= reakcja.
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-08-14, 17:11
Wlasnie o to chodzi .Juz w tamtym roku mialam taki plan,portfel zezarla mi podroz do Polski i do Kornwalii jednym ciagiem,czas na skarbonke z tytulem"Italia".Ciekawe czy mi to wypali.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-12-11, 21:45
Ale Twoje banany mają luksusowe życie! Coca colę im dajesz? To to może to jest sekret urody bananów? A moje takie brzydkie... Bo na zwykłej wodzie z rzeczki...
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2011-12-11, 21:52
Czytam raz..drugi raz i sie zastanawiam ..o jakiej Ty coli piszesz haha,maz sobie w oranzerii na podlodze magazyn z napojami zrobil w koncu temperatura nizsza niz w domu,od razu schlodzone a mi gardlo wysiada..ale mizeroty w szklarni,braz zolc i marnota ,ale wiem ze na wiosne beda piekne...powtarzam sobie jak jakas mantre
Ja bym się bał tak colę zostawiać, światło jej nie służy. Ja piję sporo coli ale nią nie podlewam. Z drugiej strony butelka też stoi niedaleko bananowca... jakieś prądy czy jak?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach