Pomagam;) Dzięki temu, że oddaję krew dowiedziałem się, że mam nadkrwistość (muszę oddawać cześciej ). Pamiętajcie, że oddawanie krwi/szpiku nie znaczy tylko, że pomagacie, ale także dbacie o swoje zdrowie! Oni to badają!!!
Adamski, ja to zauważyłem dopiero teraz, jak na początku miesiąca byłem krew oddać, 26 raz
Nie było wcześniej zapisu o tym, że jednostka krwiodawsta może sprzedać krew w celu zrobienia z niej leków...
W każdym bądź razie, zachęcam do oddawania krwi, nic nie boli, zero komplikacji, tak jak Robcioo napisał, przy okazji jest badanie krwi, więc same plusy
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 17 Kwi 2011 Posty: 1127 Skąd: Michałowice k. Krakowa :)
Wysłany: 2013-02-25, 23:39
Ja bym chciała oddawać krew, ale zawsze, jak idę na głupie badanie (chodzę co pół roku), co tylko kilka kropel pobierają, to i tak robi mi się słabo. Jakoś taka mało odporna jestem.
_________________ Catch me, if you want. Catch me if you can... x3
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Gru 2011 Posty: 763 Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: 2013-02-26, 17:32
Czy ja wiem, czy nie ruszy... dla mnie krew nie jest straszna, ale jak mi za każdym razem pani pielęgniarka kładzie ten wężyk co leci nim krew i na skórze wtedy czuję ciepło swojej krwi jakby ktoś mi żyłę wyciągnął i położył to mi się słabo robi. Na koncie dopiero mam prawie 7l.
_________________ Kłos pszenicy, iść dębowy, jarzębina - podobnie jak my rodzą się, wzbierają sokami, rozkwitają, potem zaś starzeją się, więdną, umierają. Podobnie jak my kochają pieszczotę i nie znoszą brutalności. Przed nimi (...) można otworzyć duszę i znaleźć odzew.
Robcioo [Usunięty]
Wysłany: 2013-02-26, 20:30
Ja oddałem jak na razie 5 razy, ale nauczyłem się radzić sobie z tym problemem (oczywiście mowa o zastrzyku i samym "ociekaniu" krwi Podrywam pielęgniarki Pół żartem, pół serio - ale wchodzę w jakąś głupawkę - taki sposób na stres Bywało, że zakładałem słuchawki i słuchałem ulubionej muzyki. Najważniejsze - nie patrzeć na strzykawkę (choć ja głupek ostatnio robiłem z partnerem obok mnie "zawody" kto szybciej odda krew - nie polecam!!! Da się przeżyć. Niestety, większość osób odpada przy badaniu wstępnym (szczególnie kobiety z wiadomych przyczyn), jednakże...warto próbować. Pomagasz innym - pomagasz sobie!!!
Btw. o sprzedaży krwi nie słyszałem - muszę wejść w ten temat głębiej
Robcioo, przeczytałem teraz niektóre z Twoich postów z początku i cieszę się, że kolejny "dojrzały", w pozytywnym tego stopnia znaczeniu, do nas dołączył. Tym samym forum nasze powiększa się o kolejnego profesjonalistę
_________________ horvat (pomarańcz, cytryna, mandarynka, grapefruit, coś co lubię)
Jest teraz taki zapis, chyba od nowego roku. Nie trzeba na niego wyrazić zgody, ale w sumie nie wiem co wtedy, czy czasami nie odrzucą potencjalnego dawcy
A oddawanie krwi na wyścigi, u mnie to norma, chociaż poniżej 5 minut nie zszedłem, trochę się obawiam, co mogłoby się stać
A myślałem, że tylko mi taka głupawka przyszła na fotelu podczas oddawania. W sumie to przez prawie godzinę siedziałem miałem kupę śmiechu.
Jak dla mnie najlepszy moment to ten w którym pielęgniarka wkłuwa się i widać jak pusta rurka zaczyna się wypełniać krwią.
Bartek to ja grubo ponad 7min upuszczałem, ale to chyba wina ciśnienia bo mam zawsze bardzo niskie.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Gru 2011 Posty: 763 Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: 2013-02-26, 21:06
A to da się tak przyspieszyć, żeby szybciej zejść? Ja to tylko się kładę na chwilę nic nie robię i zaraz schodzę a pozostali jak ich zastałem leżących tak ich opuszczam leżących.
_________________ Kłos pszenicy, iść dębowy, jarzębina - podobnie jak my rodzą się, wzbierają sokami, rozkwitają, potem zaś starzeją się, więdną, umierają. Podobnie jak my kochają pieszczotę i nie znoszą brutalności. Przed nimi (...) można otworzyć duszę i znaleźć odzew.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Gru 2011 Posty: 763 Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: 2013-02-26, 21:10
A gdzie tam, czy zaciskam czy nie mi leci jednakowo.
_________________ Kłos pszenicy, iść dębowy, jarzębina - podobnie jak my rodzą się, wzbierają sokami, rozkwitają, potem zaś starzeją się, więdną, umierają. Podobnie jak my kochają pieszczotę i nie znoszą brutalności. Przed nimi (...) można otworzyć duszę i znaleźć odzew.
Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 3009 Skąd: południowa Anglia
Wysłany: 2013-02-26, 22:01
Podziwiam Was i klaniam sie w pas,mam przyjemnosc pobierania krwi na badania bardzo czesto ostatnio(nie jestem krwiodawca) chodzi o badania,dzieki osobom takim jak Wy podczas operacji jakie mialam dostalam krew, jedno slowo : Dziekuje
o proszę, wiedzę krwiodawcy są wszędzie a pobierali kiedyś od was osocze? to jest dopiero jazda, bite 40 minut na fotelu i pobierają krew odwirowują osoczę a resztę wpuszczają z powrotem i tak kilka cykli... 2 razy zamiast krwi mi pobierali osocze a kaca po tym miałem większego niż po dobrej imprezie heheh swoją drogą wśród potencjalnych dawców szpiku też jest. Fajnie jest pomagać!
Standardowo głupio odpowiem na temat czasu oddawania krwi - rytmiczne (techno? Hause? Trance?) zaciskanie dłoni w pięść oraz jej rozluźnianie, daje efekt szybszej utraty krwi (zmaga się krążenie - ale ma to też związek z szybszym oddechem). Jak dla mnie głupia zabawa (bywało, że oddałem ponad normę!)- no,ale bywa, że metodę stosuję (szczególnie jak jestem z jakimś dobrym znajomym, gdyż często jakiegoś staram się zgarnąć.). Choć ku przestrodze powiem, że po takiej zabawie, niby wszystko bywało ok, ale ja pan i władca (czyt. ja - bo tak się czułem) pewnego razu po wstaniu z fotela po prostu padłem na podłogę A chłop byłem, bo 186 i 104 kg wagi (dziś tylko 83 kg:) )
Myślę teraz o innych kwestiach pomocy - szpik. I też dam relację z tegoż przedsięwzięcia. A innych po raz kolejny zachęcam, gdyż fajne są tam pielę...:P Wiadomo, nie o to chodzi
ze szpikiem to i tak baaardzo małe prawdopodobieństwo że kiedykolwiek cię poproszą o oddanie, ale zawsze warto się zgłosić może akurat uratujesz komuś życie... a tak nawiasem mówiąc z tego co pamiętam ze szpikiem to jest tak że pobierają tylko jedną małą probówkę krwi i to wszystko wiec szybko i bezboleśnie a może uratować życie <wiadomo później to już grubsza sprawa> ale jak już wspominałem mała szansa
Witam, kolejna pomoc której możemy udzielić. Sprawa jest pilna, popatrzcie na to łaskawym okiem. Ja już podzieliłem się odrobiną tego co mam, współczuciem i kilkoma zł. Dla niektórych z nas, to czasami jedno piwo, ciastko, cola lub coś innego, mało znaczącego, ta sama drobna kwota pomnożona razy ileś, to dla tego malutkiego dziecka szansa na życie ... Pomyślcie, pomóżcie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach