Ale piękne łapki!! Muchołówka mego lubego ma ostatnio bardzo niemrawe łapki, a Twoje wyglądają o niebo lepiej!!
Bo to zależy też odmiany i od natężenia światła, a mówiłaś Blue, że u was ciemno więc one blakną.......
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-18, 13:39
Tylko nie karm za intensywnie bo każda łapka trzy razy się zamyka po podaniu owada i potem czernieje i odpada,nie wymaga też dokarmiania za to do podlewania tylko woda destylowana i stale wilgotny torf musi mieć. Wybarwiają się łapki od słońca i od zwykłej żarówki byle by jej za blisko nie dać bo poparzysz.
Czarodzieju, tak jak piszesz Mam tylko nadzieje, ze od złapania zapałki nie zczarnieje
O wilgotność u mnie nie ma się co martwić, przelewanie to moja specjalność
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-18, 19:02
Łapka czerniej nie po trzykrotnym zamknięciu ale po trzykrotnym strawieniu szkodnika/owada/czegoś co podasz do trawienia jadalnego dla muchołówki, choć jak będziesz ją stale zamykał zapałką też z czasem łapki szlag trafi.
Nie stale ale raz na jaki czas jak się trafi jakiś gość, co by chciał zobaczyć.... Ogólnie to nawet nie za bardzo planowałem dokarmianie, wolę łapać muszki dla dzbanecznika, a tu miałem zostawić by sobie samo łapało... choć po pewnych wiadomościach, że jak dużo owadów się łapie to kwiat mniej pułapek wypuszcza.... to sobie pomyślałem, że chyba w ogóle nie będę dokarmiał swych owadożerów.... jak coś se złapią to będą miały Chyba, ze to jednak jakieś plotki a nie prawda - z tymi pułapkami i obfitością łowów?
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-20, 11:26
Sansei napisał/a:
Chyba, ze to jednak jakieś plotki a nie prawda - z tymi pułapkami i obfitością łowów?
W przypadku muchołówki częstsze karmienie nie powoduje iż roślina wypuszcza mniej pułapek w przypadku dzbanecznika prawda, rosiczka natomiast karmiona owocówkami(muszki) wypuszcza zdecydowanie więcej liści z rosą lepną ale za to rośnie za szybko w górę tracąc dolne liście w miarę wzrostu. Najważniejsze teraz dla tej muchołówki to doświetlanie minimum 10h na dobę, stale lekko wilgotny torf i temp. ok + 15 stopni - tak muchołówka rośnie od wiosny do jesieni zdecydowanie lepiej jeśli przejdzie zimowanie, rosiczki nie zimuj ale doświetlanie jest wskazane.
Czyli jak chcę więcej wytworzonych dzbanków, to u dzbanecznika głodówka
Tylko, że przy muchołówce skraca się "żywotność" jednej pułapki - 3 zamknięcia?
Przy rosiczce właściwie nie widzę problemu, skoro rośnie, tak?
Czarodzieju, czy Ty też masz jakieś swoje owadożerne roślinki?
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-20, 11:56
Sansei napisał/a:
Czyli jak chcę więcej wytworzonych dzbanków, to u dzbanecznika głodówka
Tak dożywianie jest wskazane na w pełni rozwiniętych wielkościowo dzbankach i najlepiej białymi robakami wędkarskimi które przeobraziły się w kastery czyli zmieniły postać żywą na taką w osłonce (trzymane w cieple szybko się przeobrażają) i raz na miesiąc z dwa kastery w dzbanek.
Sansei napisał/a:
Tylko, że przy muchołówce skraca się "żywotność" jednej pułapki - 3 zamknięcia?
Tak, muchołówka wogóle nie wymaga dożywiania a jeżeli już to też kasterami ale rzadziej, raz na dwa miesiące jeden kaster na pułapkę i nie więcej jak trzy kastery na różnych pułapkach na raz. W ten sposób długo zachowasz łapki na roślinach i będzie ich sporo.
Cytat:
Przy rosiczce właściwie nie widzę problemu, skoro rośnie, tak?
Tak rosiczka rośnie w górę tyle że z czasem jak traci dolne liście staje się mniej atrakcyjna od dołu.
Cytat:
Czarodzieju, czy Ty też masz jakieś swoje owadożerne roślinki?
No wiesz co? Nic sobie nie zostawić
Jeszcze raz dzięki za info... hmm z tymi kasterami może być ciężko - żona Zwykła mucha nie starczy?
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-20, 12:20
Sansei, kup sobie pudełko białych robaków wędkarskich i postaw na szafie w pudełku zamknięte, za tydzień do dwóch zmienią się w kastery czyli otoczą się takim pancerzykiem. Żona nawet nie zauważy a kastery są zdecydowanie lepsze dla roślin owadożernych.
Ależ ja właśnie doceniam.
Mam bliziutko sklep wędkarski... może da się kupić na sztuki hehehe zobaczymy za jakiś czas
Choć i tak muchy by lepiej przeszły, choć odkąd mam moskitiery to i tego mało w domu ale da się załatwić, nawet łatwiej.
_________________ Fanatyczny Fan F1
Ostatnio zmieniony przez Piegowata 2011-11-20, 21:05, w całości zmieniany 1 raz
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-21, 17:57
Sansei napisał/a:
Mam bliziutko sklep wędkarski... może da się kupić na sztuki
Na sztuki? pudełeczko białych robaków kosztuje z 2 zł może a może nie i jest tam około 150 robaków, jak się przepoczwarzają zamieniają się w kastery.
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 17 Kwi 2011 Posty: 1127 Skąd: Michałowice k. Krakowa :)
Wysłany: 2011-11-21, 21:59
Mój dziadek jest wędkarzem. xd Nie zapomnę, jak byłam młodsza i jeździłam z nim do "tych dziwnych sklepów" po robaczki. Fuuj. :
Fajna taka muchołówka. ^^
_________________ Catch me, if you want. Catch me if you can... x3
Fajna ta Twoja muchołówka, moja aż tak dobrze się nie ma, co prawda zakwitła lecz nie udało mi się jej zapylić . Ma dużo nowych listków lecz wszystkie jakieś takie małe, powyginane. Nie bardzo wiem co jej jest.
Pozwólcie że się wtrącę Sansei w jakiej temperaturze trzymasz muchołówkę ??, bo ja ostatnio kupiłam (dostałam w piątek) i w "instrukcji obsługi" pisali, że zimuje w temp od 1* do 10*, to trzymam w chłodnym miejscu i teraz nie wiem czy nie za chłodnym
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-01-15, 06:19
viedzma, nie musisz jej w tym roku zimować, w przyszłym jednak było by to wskazane by była w temp. +4 do + 10 stopni i koniecznie z doświetlaniem światłem nie dającym ciepła.
ok dzięki czyli dam ją na wschodnie okno, a tak przy okazji to kiedy jest okres zimowania? i jak długo trwa?
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-01-15, 10:52
Od października do marca wtedy też przez październik stopniowo obniżasz temp. otoczenia a od listopada utrzymujesz stałą, od lutego lekko zaczynasz ja podwyższać, oczywiście w okresie zimowania zdecydowanie mniej wody (pamiętaj że podlewa się tylko destylowaną lub po filtrze z odwróconej osmozy) no i koniecznie doświetlanie tak by światła było minimum10 h dziennie więc od 14 do minimum 19 należy doświetlać.
Ale masz na myśli teraz, jak są takie małe i zimą? Czy w ogóle?
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-01-15, 19:19
Wogóle. Jeśli chcesz pozwolić na zawiązanie kwiatostanu powinieneś mieć minimum z 25 pułapek i roślinę w dobrej kondycji po przynajmniej trzech zimowolach inaczej padnie cała roślina.
Dzięki za cenne info.... ale po tym okresie da radę? Czy to jedna z tych roślin co jak zakwitnie to pada?
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-01-15, 19:29
Silna roslina przetrwa wydanie kwiatostanu. Ja osobiście nie pozwalałem na kwitnięcie bo łatwiej było uzyskać młoda roślinę i szybciej zresztą robiąc sadzonkę liściową jeśli na tym ci zależy.
Hmm w sumie to kwiat bym tylko z ciekawości chciał zobaczyć itp niż by rozmnażać...
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-01-15, 20:02
Kwiat zostawić możesz ale nie pozwól na zawiązanie się nasion bo dopiero torebka z nasionami wyniszcza bardzo roślinę. Jak chcesz pozwól by zakwitła, zobacz kwiat, utrwal sobie na fotce i zetnij pęd kwiatowy.
Wygląda to trochę jak objawy "wstrząsu". Czytałam kiedyś artykuł o chorobach roślin owadożernych, ale nie mogę go teraz znaleźć. Nie miałeś żadnych problemów z pleśnią?
Nie, chyba nie... jedynie miałem spory przerost mchu płonnika, którego coś koło tygodnia temu nieco się pozbyłem, bo chyba przez to przystopował wzrost... i wyjąłem go pęsetką....
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Gru 2011 Posty: 763 Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: 2012-08-20, 20:04
Sansei napisał/a:
1. Przelana?
2. Przesuszona?
3. Za mało słońca?
4. Za dużo słońca?
5. Przegrzana?
6. ...?
A przelałeś, przesuszyłeś, gdzie stoi? Z tego co pamiętam w taki sposób padały mi muchołówki, które nie miały zimowego spoczynku.
_________________ Kłos pszenicy, iść dębowy, jarzębina - podobnie jak my rodzą się, wzbierają sokami, rozkwitają, potem zaś starzeją się, więdną, umierają. Podobnie jak my kochają pieszczotę i nie znoszą brutalności. Przed nimi (...) można otworzyć duszę i znaleźć odzew.
No właśnie nie wiem... stoi na południowym parapecie ale teraz tak gorąco, więc przestawiłem bliżej środkowej ramy okiennej, tak by w południe nie świeciło bezpośrednio słońce tylko było bardziej rozproszone...
Podlewam wodą przegotowaną, odstaną, w podstawkę taką zrobiona z foremki (do robienia babek w piaskownicy), żeby można było te 2- 3 cm głębokości uzyskać. U mnie nie zimowała jeszcze bo mam ją od wiosny...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach