Oto uratowane z duszą na ramieniu pomelo, poczuło wiosnę i budzi się do życia, najlepsze jest to, że przy młodych listkach jest mnóstwo zawiązków kwiatów
Tak wyglądało w lecie:
A tak teraz:
Dostało dzisiaj większą doniczkę.
Naprawdę silna roślina! W grudniu zawiązała owoc, który rósł do końca lutego, ale go zerwałem, żeby nie osłabiać rośliny - miała trochę mało liści.
Niestety u podstawy pnia miała wyciek żywicy. W tym momencie zasmarowany farbą z miedzianem.
Pomelo jest rozmnożone przez odkład powietrzny, czyli wegetatywnie. Nie jest więc z pestki
Wysięk pojawił się ok. 2 tygodni temu, ale wygląda na to, że się zatrzymał i przysycha.
Jeśli pojawiły się objawy gumozy, to na pewno zarodniki grzyba egzystują również w ziemi. Proponuję podlać podłożę odpowiednim roztworem środka grzybobójczego i przy okazji prysnąć fotkę
_________________ horvat (pomarańcz, cytryna, mandarynka, grapefruit, coś co lubię)
Nowa doniczka jest ceramiczna , niedługo zrobię nowe zdjęcia, szczególnie że teraz właśnie widać, że pączki kwiatowe są zebrane w grona nawet po kilkanaście pąków Wcześniej były zbyt małe, żeby to zobaczyć.
Jak się uda będę je szczepił w przyszłości na tych siewkach, głównie są to siewki pomarańczy valencia. Rosną bez jakiegoś specjalnego chuchania i dmuchania. Jak jakaś rośnie słabo - do kosza A i tak jest to tylko połowa wszystkich.
Ta w środku to siewka sweetie, jest odbarwiona, ale korzenie wyglądają ok
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2012-03-19, 20:46
Jakie śliczne zdyscyplinowane przedszkole! Te z dużymi listkami w małych kubeczkach to są wykiełkowane z pestki czy ukorzeniane? Pytam, bo moje wykiełkowane maja baaaaaardzo dłuuuuugo po wykiełkowaniu małe listeczki. Dopiero gdzieś tak po roku, półtorej listki zaczynają mieć porządne gabaryty.
No coś Ty ??? Wszystkie są z pestek. Te największe mają dopiero 3 miesiące
Sporo siewek mi padło na chorobę grzybową, co się nazywa "czarna nóżka" - łodyżka robi się sucha i czarnobrązowa i ... do kosza. Zostały więc najbardziej odporne, jak myślę.
Pomelo nadal kwitnie, zapach jest duszący
Żeby nie osłabiać rośliny, zerwałem większość pąków.
Te, które zostawiłem właśnie się otwierają:
Pomelo ma niesamowite parcie na kwitnienie, niestety młode liście przyhamowały przez to ze wzrostem Pomarańcza tarocco zachowuje się o wiele mądrzej - mocno rozrasta się w korzenie
3 tygodnie temu zaszczepiłem mały kawałek pomelo na doświetlanej w zimie cytrynie skierniewickiej. Dziś wygląda tak:
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-04-01, 07:00
fotograf napisał/a:
Żeby nie osłabiać rośliny, zerwałem większość pąków.
Zasadniczy błąd bo zerwanie pąków kwiatowych niezależnie czy rozwiniętych czy też nie wywołuje reakcję odwrotną od zamierzonej i roślina sypie przeważnie jeszcze większa ilością nowych kwiatów. Nie ma takiego zjawiska jak pozwolisz na zawiązanie się owoców i pousuwasz zawiązki w nadmiarze, choć też uważam że roślina sama sobie odrzuci te które są zbędne.
Zobaczymy. Korzenie są niestety w nienajlepszej formie i nawet niedawne nienajmocniejsze słońce wywoływało totalne oklapnięcie liści mimo podlania.
Miałem nadzieję, że zawiążą się 2-3 zawiązki i one, rozwijając się, zahamują dalsze kwitnienie.
Witam,
pomelo urosło trochę, z kwiatów zawiązały się dwa owoce.
Roślina nie jest zbyt duża, bo ucinałem gałązki do szczepień, dodatkowo po zawiązaniu owoców przestała rosnąć w liście, powiększały się tylko owoce.
Podczas urlopu została trochę przelana i zgniły końcówki korzeni, więc podjąłem decyzję o zerwaniu owoców, jeden z owoców jest na zdjęciu:
Pomelo to było dawcą gałązki do zaszczepienia na 2,5 letniej trifoliacie, na zdjęciu możecie zobaczyć, ile urosło rok po szczepieniu:
Niestety nie, tamto szczepienie padło ostatecznie, jednak sadzonki skierniewickiej nie są zbyt dobre na podkładki.
Ten ostatni egzemplarz pomelo pokazywałem w tym wątku:
No, mi na 18-letniej pomarańczy szczepienie przyjęło się, że aż miło
_________________ Mandarynka - Rubino Rosso, (w planach Cleopatra), Kumquat - Kucle i Fortunella Margarita, Pomarańcza - Sinensis, Cytryna - coś jest, Kalamondyna - też jest, Lima - się pozmieniało (coś pomyślę), Pomelo, etc. - nie.
Tak właśnie zamierzam robić, to moje pomelo kwitnie zawsze przy naświetlaniu.
Co ciekawe zakwitło też pomelo zaszczepione na trifoliacie. Widocznie naświetlanie i temperatura pokojowa jest przez nie odczuwana jako wiosna
Foty piękne macie rację ,ale każdy zrobić może wystarczy dobry aparat i trochę fantazji. Jednak u fotografa to chyba nie wszystko, coś mi się wydaje że to zawodowiec dlatego tak piękne foty wychodzą
Zdjęcia robiłem zestawem Canon 5d + obiektyw Canon 35 1.4 L.
Parametry chyba ISO 400 czas 1/25 s przysłona 8 lub 9.
Obiektyw ten to przysłowiowa żyleta pod względem ostrości, jak jeszcze przysłonę ustawi się na 8, to ... pozamiatane
Interesujący mnie fragment zdjęcia wykadrowuję - i już.
Żałuję, że nie mam obiektywu typu makro, z możliwością ostrzenia z bardzo bliska, to byłaby zabawa ...
Sprzęt fajnie jak jest dobry, ale są 3 prosteych triki, które sprawiają, że zdjęcia są ładniejsze:
1. ładne światło (naturalne lub błyskowe, jak ktoś opanowuje lampy zewnętrzne)
2. dobre wykadrowanie
3. brak bałaganu w tle
4. poszukanie widoku z innej strony
Oczywiście nie piszę już o tym, żeby było jasne, żeby nie było krzywe itp. podstawy.
To zdjęcie zrobiłem kompaktem Canon A1200 w trybie "makro", najtrudniej było nie poruszyć ręki:
Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to zdjęcia zyskałyby wiele, gdyby tło było bardziej jednolite (wiem, z tym w warunkach domowych czasem są problemy).
Przy słabym świetle pojawia się też ryzyko poruszenia, aparat ustawia krótki czas, np. 1/4 sekundy, ja wtedy opieram aparat o coś, co mam pod ręką.
Możesz doradzać chętnie posłucham choćby dlatego że mam do zrobienia fotę yorczce którą muszę sprzedać, jest piękna ,ale aparat słaby i nie mam tak ładnych zdjęć jak ty .
Drugie pomelo, zaszczepione na trifoliacie gorzej znosi zimowanie w mieszkaniu.
Myślę, że dla niego lepsze byłoby chłodne pomieszczenie - to chyba wpływ trifoliaty jako podkładki.
Od października poleciało z niego chyba z 10 liści.
Nie przeszkadza mu to w kwitnięciu - chyba zwariowało :
To tylko góra rośliny, pąki są jeszcze na 3 gałązkach !
To prawda, trochę się boję, bo jak na takim krzaczku rośnie 10 gron po 11 pąków w gronie, to daje 100 kwiatów, jak na razie wszystkie ze słupkami, czyli pełnowartościowe !
Słuchaj, u mnie taki gwałtowny opad obserwuje jedynie w przypadku gwałtownego ochłodzenia, gdy roślina siedzi w ciepłym i gdy podleję zbyt chłodną wodą ale to nie wszystkie. Tak reaguje pomarańcz, natomiast reszta jest już uodporniona
_________________ horvat (pomarańcz, cytryna, mandarynka, grapefruit, coś co lubię)
Kurcze, podlewałem kilka dni temu
Dziś już nie lecą. Tak zareagowało tylko to jedno pomelo na trifoliacie, drugie na początku jesieni trochę liści straciło, ale jednocześnie wypuściło trochę młodych liści i od tamtej pory ustabilizowało się.
Dziś zauważyłem, że to opadające z liści pomelo wypuszcza jednak dwa młode pędy z listkami, już bez kwiatów.
Moje najlepiej trzymające się do tej pory cytrusy to tarocco i klementynka, obie zaszczepione na skierniewickiej. W tym roku z tej klementynki nie spadł ani jeden listek.
Z 5 szczepień na półtorarocznych trifoliatach jedna padła, druga walczy o życie w perlicie, dwie pozostałe chyba się zahibernowały, są ładne zielone, a piąta właśnie wypuszcza nowe pędy z młodymi listkami
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach