Zalogowałem się tu aby zasięgnąć kilku informacji i skorzystać z wiedzy bardziej doświadczonych
Jestem świeżym ogrodnikiem i w sumie dopiero w tym roku zabrałem się za to z większym zaangażowaniem niż w latach poprzednich.
W zeszłym roku do balkonowej doniczki wrzuciłem kilkanaście pestek od cytryny.
Żeby nie skłamać po około dwóch miesiącach zaczęły kiełkować, czy to późno od zasadzenia czy nie - nie wiem.
Wszystko co wykiełkowało przesadziłem do innej doniczki i zacząłem powoli i skrupulatnie dbać o to co wyrosło.
Po przeczytaniu kilku stron internetowych jak i kiedy podlewać roślinę, gdzie ustawić, kiedy zraszać stałem się trochę "mądrzejszy" ale ta wiedza jednak może być niewystarczająca do wyhodowania fajnego drzewka.
Tak więc mam kilka pytań.
Z pestek, które wrzuciłem do doniczki wyszło około 14 sadzonek. W myśli, że nie wszystkie przeżyją postanowiłem przezimować je wszystkie w jednej doniczce. Sadzonki sobie rosły razem i puszczały nowe listki.
Na początku maja przesadziłem sadzonki do nowej doniczki - jej średnica jest większa o około 4-6 cm od poprzedniej ale jest głębsza. W internecie przeczytałem, żeby przesadzać do doniczek niewiele większych. Niestety nie zrobiłem drenażu na dnie doniczki więc staram się podlewać w miarę rozsądnie. Doniczka jest pełna, na dnie nie ma odpływu więc nadmiaru wody nie mam jak wylać. Ziemia jaką użyłem to substral do cytrusów. Po przesadzeniu nie nawoziłem przez 3 tygodnie ponieważ nawóz był już w ziemi, nie chciałem "zakwasić" rośliny tudzież przesadzić z nawozem.
Roślinę nawożę dwa razy w tygodniu, zraszam codziennie wieczorem chyba, że nie ma upału. W tej chwili roślina stoi na balkonie, dotychczas na widnym parapecie.
Rośnie trochę pożółkły jej listki ale doczytałem, że jest to wina twardej wody używanej do zraszania i podlewania. Zmieniłem na przegotowaną i problem jakby ustąpił.
Pytanie nr 1 czy mogę zrobić drenaż i nie zaszkodzi to cytrynie bo muszę wyjąć ją z doniczki?
Kupiłem do tego perlit i keramzyt, keramzyt wysypałbym na dno a perlit wymieszał z ziemią.
Pytanie nr 2 czy nie przeszkadza to, że w jednej doniczce rośnie około 14 sadzonek?
Wszystkie mają się raczej dobrze, przy przesadzaniu chciałem je rozdzielić niestety korzenie mocno się poskręcały i nie chciałbym przez to ich uszkodzić co może doprowadzić do śmierci rośliny.
Witaj. Drenaż ok, przy świeżym podłożu raczej bym teraz nie nawozil tak młodych roślin i porozsadzaj je koniecznie aby rosly osbno. Jeśli przy okazji kilka korzonkow się uszkodzi to roślina powinna sobie z tym poradzić. Pozdrawiam
_________________ horvat (pomarańcz, cytryna, mandarynka, grapefruit, coś co lubię)
oolsztyniak zawsze są szanse na zaowocowanie cytrusa z pestki ale lepiej podać go zabiegowi szczepienia a w sprawie doniczki ci nie pomoge bo jestem mało wiedzący w tej sprawie
Najpierw to ja zrobię rozszczep doniczki już zamówione, każdą wsadzę oddzielnie.
Zobaczę jak się przyjmą po przesadzeniu. Sporo jest sadzonek więc jest szansa, że któraś owoce jednak będzie miała nie zależy mi na ich walorach smakowych a na tym, żeby oko cieszyły. Mogą być wielkości pomidorka koktajlowego
Listki nowe ładnie puszcza a po potarciu mają fajny cytrynowy zapach
Raczej nie zabijesz roślinki, nawet jeśli szczepienie się nie przyjmie to większości ludzi podkładka po takim zabiegu odbija na nowo.
A póki co możesz sobie spróbować coś ukorzenić
Tu masz temat o ukorzenianiu (niestety zdjęcia poznikały):
http://www.cytrusy.net.pl/viewtopic.php?t=314
Mi jeszcze nigdy nie wyszło, ale niektórym wychodzi za pierwszym razem
Pamiętaj tylko że pomarańczy nie da się ukorzenić. Najłatwiej idzie z cytrynką skierniewicką.
Gałązka którą szczepisz / ukorzeniasz musi być z owocującego cytrusa, inaczej to nie ma sensu.
_________________ Give a man a fish, and you'll feed him for a day. Give him a religion, and he'll starve to death while praying for a fish.
Na chwilę obecną dla mnie to jest czarna magia co tu się pisze
Dla mnie określenie "zabicie" to odcięcie jej wszystkich listków i pozostawienie samej "łodygi"
Dotychczas moje przygody z roślinami kończyły się na podlewaniu.
Jednak po wykiełkowaniu pierwszych cytryn stwierdziłem, że warto trochę się tym zainteresować.
Na chwilę obecną chyba nie ma sensu nic ukorzeniać bo i po co skoro roślinki mają się dobrze?
Dziś zamówiłem jeszcze nasiona bananowca, coby sobie coś nowego zasadzić.
Nie miałam na myśli ukorzeniania twoich roślinek, tylko gałązki (np. od któregoś forumowicza) z owocującego dużego cytrusa W ten sposób miałbyś nową owocującą roślinkę. Zamiast "zabijania" możesz "ratować" gałązkę z innego drzewka, żeby puściła korzenie i stała się zupełnie nową rośliną. Czyli mówiąc wprost, robisz sadzonkę.
_________________ Give a man a fish, and you'll feed him for a day. Give him a religion, and he'll starve to death while praying for a fish.
Ostatnio zmieniony przez lorimmel 2016-06-30, 15:24, w całości zmieniany 1 raz
Zamiast "zabijania" możesz "ratować" gałązkę z innego drzewka, żeby puściła korzenie i stała się zupełnie nową rośliną. Czyli mówiąc wprost, robisz sadzonkę.
Do mnie trzeba mówić dużymi literami teraz rozumiem o co Ci chodziło
teresakazik2 napisał/a:
przyjmie ci się zraz
Co to jest ten zraz? Bo mi kojarzy się tylko z mięsiwem
lorimmel napisał/a:
A jak lubisz siać nasionka
Czy lubię? To dużo powiedziane
Na razie próbuję swoich sił, co z tego będzie okaże się w przyszłości
Lubię drzewka owocowe i takie "inne" kwiaty niż te, które spotykamy w "pospolitych" domach.
Kto ma w domu eukaliptusa, bananowca, cytrynę, pomarańczę, drzewko kawowe czy herbatę?
Niewielu jest takich tudzież ja niewielu takich ludzi poznałem
Coś czuję, że za chwilę odwiedzisz sklep Michała i kupisz sobie małą owocującą sadzonkę a jak trochę z nami posiedzisz, to zaraz zabierzesz się sam za szczepienie
_________________ horvat (pomarańcz, cytryna, mandarynka, grapefruit, coś co lubię)
Teresko ty to potrafisz na takich maleństwach szczepić, ja się z moimi pierwszymi próbami szczepienia wstrzymam aż moje podkładki będą ze trzy razy większe i grubsze A i tak pewnie sknocę
_________________ Give a man a fish, and you'll feed him for a day. Give him a religion, and he'll starve to death while praying for a fish.
z siewek ok 20 lat... ale to też zależy to od hodowli, może być 10, a i może być 30.(zależy od warunków hodowli)
Niektóre siewki, kwitną szybciej np Cytryna Meyeri, gdybyś ją wydłubał to możesz się doczekać po 6 latach.
_________________ Każdy pasowany na Kawalera Orderu Uśmiechu, musi wypić kielich soku z cytryny, tzw. "próba soku z kwaśnej cytryny".
Możesz jeszcze ukorzenić gałązkę z owocującego już cytrusa, albo kupić ukorzenioną albo zaszczepioną roślinkę. Nie musisz się natychmiast stresować szczepieniem
_________________ Give a man a fish, and you'll feed him for a day. Give him a religion, and he'll starve to death while praying for a fish.
Niestety coś dolega mojej cytrynie.
Jej tempo wzrostu strasznie spadło a wręcz stało się niewidoczne.
Wcześniej było widać, że zaraz wyjdą nowe listki, teraz nic.
Do tego zaczyna gubić młode, zielone i intensywnie pachnące listki
Wystarczy dotknąć a listek odpada.
Tak mi się właśnie wydaje. Wszystko zgodne z opisem. Małe białe.
A listki od spodu zrobiły się w żółte wybrzuszone kropki.
https://www.obi.pl/decom/...50_5_ml/5619473
Nada się?
Uratuje jeszcze sadzonki ?
Z tego co wyczytałem, ten środek nie zwalcza dorosłego stadium, a więc pozostanie kilka razy pryskanie,ale też w etykiecie tego środka widziałem, że można go użyć Ortus-em.
Sadzonki na pewno uratujesz.
_________________ Każdy pasowany na Kawalera Orderu Uśmiechu, musi wypić kielich soku z cytryny, tzw. "próba soku z kwaśnej cytryny".
To nie jest środek, który się podaje zapobiegawczo, ma określoną ilość razy ile można wykonać oprysk, potem można doprowadzić, że przędziorki uodpornią się . Działa kontaktowo o działaniu powierzchniowym, czyli tylko w zetknięciu środka ze szkodnikiem na powierzchni rośliny(nie wnika do rośliny), po co truć siebie i otoczenie, opryskami roślin, które są zdrowe.
A jak chcesz robić opryski zapobiegawcze to rób jakimiś naturalnymi środkami, np mydło ogrodnicze z czosnkiem
_________________ Każdy pasowany na Kawalera Orderu Uśmiechu, musi wypić kielich soku z cytryny, tzw. "próba soku z kwaśnej cytryny".
Stąd moje pytanie bo nie wiem:)
Więc oprysku nie robię. Zostawię na wypadek gdyby.
Cytrusy popsikane.
W instrukcji nie widziałem albo nie doczytałem częstotliwości oprysku. Co ile radzicie?
Środek kupiłem dobry?
Pomógł: 4 razy Dołączył: 02 Sie 2013 Posty: 531 Skąd: Leszno
Wysłany: 2016-08-19, 23:14
oolsztyniak napisał/a:
Cytrusy popsikane.
Kolego ile masz zaatakowanych roślin przez przędziorki 10-20?Jeśli masz kilka roślin to wystarczy szmatka +rozcieńczony płyn do mycia naczyń i jechana .Powtarzasz czynność i masz spokój
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach