Hmm o ile to nie jest już drugi Zależy kiedy ostatnio widziałeś
Co do wilgotności to wymyśliłem kilak patentów po za spryskiwaniem i "regulacją" oświetlenia.
Jeden dobrze widoczny, to taka szklana tuba-wazon czy jak tam zwał, na którym stoi doniczka a w środku jest woda.
Drugi mniej widoczny, to w doniczce stoją 2 nakrętki z butelek wypełniane wodą, żeby sobie odparowywała
A co Wy, Ty sądzisz o dolewaniu wody do dzbanków, bo różne opinie spotkałem i sam nie wiem.
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2010-10-31, 11:00
Moim zdaniem nie ma potrzeby dolewania wody do dzbanków, wytworzą sobie swoja ilość płynów trawiennych w dzbankach, miałem Saracenię i nigdy dolewać nie musiałem.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 22 Cze 2010 Posty: 1524 Skąd: Polska
Wysłany: 2010-10-31, 11:13
Super ten dzbanecznik , kiedyś jak miałem z 12 lat to nakarmiłem dzbanecznika świeżym mięskiem : po czasie dzbanki mu zaczęły gnić jakie to było moje wielkie zdziwienie Internet to jednak spory pomocnik
_________________ Jak kochać to księżniczkę, jak kraść to miliony.
U mnie będzie miał ciepło bo pewnie między 23 a 17 stopni. Dzbaneczniki nie przechodzą okresu spoczynku.
No cóż i podobno nie powinny być na południowym parapecie ale u mnie jest, bo to mój najciemniejszy południowy parapet, troch przysłaniam roleta okno, a trochę to zasługa sporych drzew za oknem, które powodują, ze to mój najciemniejszy pokój
Czy ktoś się orientuje, czy dzbanecznika można przycinać? Strasznie mi duży rośnie i jeszcze troch a będzie się wywracał albo jeszcze połamie, boje się by jakoś mi dziwnie nie wybujał, a z drugiej strony nie chcę go zmarnować... no i na jakiej wysokości ewentualnie przycinać?
_________________ Fanatyczny Fan F1
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2010-12-18, 06:03
Z tego co wiem można go podzielić i próbować ukorzenić ale bez typowej mnożarki marne szanse raczej by się to udało. Proponuję poczytać na typowym forum o owadożerach lub tam zadać pytanie a z pewnością otrzymasz najdokładniejszą i najpewniejszą odpowiedź - mogę polecić Ci to forum
No to tak... poczytałem poszukałem i pociąłem, bo jednak taki wybujały dzbanecznik to nie to... najpierw foto przed wielkim cięciem... potem "czubki" do ukorzenienia i podgląd ogólny, będą miały tak ekstra, bo wysoka wilgotność gwarantowana
_________________ Fanatyczny Fan F1
Ostatnio zmieniony przez 2010-12-19, 05:40, w całości zmieniany 1 raz
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2010-12-19, 05:45
No to czekamy teraz na osiągnięcia w rozmnażaniu dzbaneczników, obciąłeś wszystkie stożki wzrostowe czy jeden na próbę?
Kilka, nie wszystkie, w sumie to te od największych roślinek, jedną mocno wybujałą co już chyba była wcześniej przycinana (taką kupiłem) to ciapnąłem przy samej ziemi i rozciąłem te rozrośnięte łodygi na dwie nowe roślinki. Kilka najmniejszych w ogóle nie ruszałem i tego jednego większego... tak na wszelki wypadek nie ruszałem, jakby miało się coś zmarnować. Jak powiększysz ostatnie foto to można to dostrzec
Cóż za krótko trzymałem w wodzie... i za wcześnie w ziemię wsadziłem te odcięte części i padły za to główne rośliny mają ładne nowe odrosty. Jak nie zapomnę to postaram się za dnia zrobić fotki
Dawno nie robiłem aktualizacji... cóż próba rozsadzenia ze ściętych czubków się nie udała... może za wcześnie do ziemi włożyłem.... ale roślinka po ścięciach odrasta ... niestety tylko jeden dzbanek jest.... może na wiosnę przybędzie?
Ale za to jaki ten dzbanek Kiedyś miałem dzbanecznika, chyba z 15 lat temu, fajne roślinki Obecnie moje oczy cieszy rosiczka z allegro Ale takim dzbanecznikiem też w przyszłości nie pogardzę
Żaby karmić świerszczem to rozumiem, ale rośliny muchami? To dla mnie za dużo. Nie ogarniam chyba takich roślin.
Ale te muchy to żywe im tam wpychacie czy takie trzaśnięte też mogą być?
Muchołówka robi to bardziej żywiołowo Rosiczka to tak z pasją, powoli się zawija wokół ofiary, po czym wysysa z niej soki
Zamieszczę raz relację, jak moj ptasznik olbrzymi zjada szarańczę, to jest ciekawszy widok
Albo jak boa dusiciel mojego brata zjada mysz, to będzie już niedługo
Co do łapania much to powiem tak, nie ma z tym problemów, mój tata jest mistrzem łapania much w locie, także mogą być żywe i nie zmiażdżone... jak po proszę to mi w mig nazbiera w jakieś pudełko, a potem to daję nawet takie zasuszone, oczywiście często są już bez skrzydełek.... Z racji, ze w domu mam moskitiery to nie za bardzo jest szansa coś złapać, więc i tak pozostaje łapanka u rodziny
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-10-04, 20:42
No i już wiem, dlaczego mam wstręt do tych roslinek!!!! Obrzydliwi jesteście wszyscy!!!!
A tak z ciekawości, to one trupów much nie jedzą? Bo ja też umiem muchy masajskim sposobem ubijać. Mogłabym wam podesłać, wy sadystyczne paskudy jedne!
Ee tam roślinki piękne i zapewniam, dzbanki bez much też dobrze się maja, jak byś nie chciała to nie musisz łapać i wrzucać.... ale jak się już ej ma to.... co tam to można wrzucić... a co za różnica trup czy żywy, mięso to mięso a dokładniej azot to azot czy jakie tam związki bardziej potrzebują (pozapominało się po studiach, bo się nie robi w zawodzie)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9896 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-10-04, 21:08
No, dzięx. Walkę o przetrwanie mam we włoskiej tv jak pokazują tych wszystkich polityków jak się wzajemnie wygryzają. Dzbaneczniki mi do tego nie są wcale potrzebne.
Hmm ja tam nie wiem o co chodzi z ta walką o przetrwanie u dzbanecznika, mi się po prostu podoba i jest jakoś intrygujące to owadożerstwo, nie żebym był jakimś sado... nie lubię horrorów i wampirów itp... a kwiatek mi się podoba
_________________ Fanatyczny Fan F1
Ostatnio zmieniony przez Piegowata 2011-10-08, 14:50, w całości zmieniany 1 raz
Sansei, na allegro kupiłem swoją rosiczkę za 13zł bodajże, razem z wysyłką, doszła taka maleńka, ale rosnie jak glupia teraz, chyba z 15 nowych listków wypuściła w przeciągu niecałych 2 miesięcy
Chyba że poczekasz do wiosny, moje rosiczki wyhodowane z nasionek podrosną, to Ci podeślę kilka
Dzisiaj mola wrzuciłem na listek, biedaczek już nigdzie nie poleci
Oki to zobaczymy.... na razie nie mam za bardzo głowy do tego... w przyszłym tygodniu może będę w Nomi to zobaczę... nie wiem jak będzie z pogoda - odnośnie wysyłek itp.... zobaczymy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach